poniedziałek, 3 października 2016

Nagroda za wyróżnienie od Sergiusza Osmańskiego

Tak, tak, wiem. Ciągle o tym piszę, ale jestem mocno podniecona tym wyróżnieniem już dwa miesiące! Nadal niektórych rzeczy nie rozumiem, np. dlaczego ja? Dlaczego moja praca? Co w mojej pracy było takiego, że aż dyrektor artystyczny Sephory ją wyróżnił? Nie wiem, może w końcu ktoś mnie oświeci. :)
No, ale nic. Z tydzień po egzaminie przyjechałam znowu do Warszawy odebrać paczuszkę. Ciągle miałam w głowie, że to nie będzie nic dużego. Śmiałam się z koleżankami ze szkoły, że odbiorę zdjęcie z podpisem Sergiusza, co oczywiście dla mnie byłoby i tak super nagrodą (samo poznanie go było dla mnie... WOW!). Chociaż dziewczyny żartowały i próbowały nakręcić mnie na jakieś super nagrody, ja jednak pozostawałam sceptyczna, by się nie rozczarować.
Tak więc pojechałam do Warszawy i z moją wielką walizką (muszę sobie kupić małą) szłam po centrum szukając biura Sephory. Żeby go znaleźć musiałam prosić mamę o pomoc, bo pracuje w Warszawie i jej koleżanki są stamtąd i podpowiedziały mi gdzie iść. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie wielka burza tego dnia, która nadeszła właśnie w trakcie, gdy zmierzałam po upragnioną, ukochaną paczuszkę. Na szczęście udało mi się przed ulewą dostać do biura i panie z recepcji dały mi to:

Proszę was! Oczy mi się zrobiły wielkie jak 5zł! Zdziwienie zmieszane ze szczęściem! Ogromna paczka! Wielka torba Sephory, tylko dla mnie!
Szybko ją wzięłam, ładnie paniom podziękowałam i wyszłam. Oczywiście musiałam zrobić zdjęcie przed biurem, bo koleżanki ze szkoły się niecierpliwiły, ale ze względu na pogodę postanowiłam włożyć torbę do walizki, pojechać do mieszkania i dopiero tam otworzyć paczkę. Nie macie pojęcia jak się cieszyłam, że miałam tak wielką torbę i mogłam spokojnie włożyć tam bez problemu torbę.

Po przyjeździe pod mieszkanie spotkałam się z mamą, kupiłyśmy sobie obiad i poszłyśmy do domu. Obie byłyśmy strasznie głodne, ale ja nie mogłam moje ciekawskiej natury i otworzyłam swoją nagrodę.
Moim oczom najpierw ukazały się rzeczy BeautyBlender: czarna gąbeczka do podkładu i pudru, szara do różu, dwie małe do korektora oraz liner designer.


Później wyciągnęłam palety: paleta róży Too Faced, paleta cieni Sephory, róż Marc Jacobs. W paczce zostały już drobiazgi, czyli kredka Aqua XXL Make Up For Ever, tusz do rzęs Make Up For Ever, błyszczyk i eyeliner Too Faced oraz duża czarna torba.


Torbę wyciągnęłam piszcząc! WIELKA PACZKA NARS! AAAAA!
W paczce znalazłam trzy palety: do makijażu oczu, twarzy i konturowania, pędzel do konturowania, szminkę i eyeliner!


Czy wszystko już przetestowałam... niestety nie. Ale w najbliższym czasie spróbuję to zrobić i napisać o wszystkich tych produktach. Póki co moim oczkiem w głowie jest paleta róży Too faced. Jest piękna, wyjątkowo napigmentowana i znajdziecie w kolory dopasowane do każdego typu urody.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz